Historia 3dfx

Jeszcze kilka lat temu supremacja firmy 3dfx wydawała się być niepodważalna. A wszystko zaczęło się od zaprezentowanego w 1996 roku akceleratora graficznego o nazwie Voodoo Graphics. Z miejsca stał się on rynkowym przebojem, oferując niespotykaną dotąd jakość i płynność grafiki. Zaprezentowany dwa lata później akcelerator Voodoo2 już tylko ugruntował, zdobytą przez 3dfx, pozycję lidera. Dojście na szczyt w przypadku 3dfx okazało się jednak o wiele prostsze, niż utrzymanie się na nim. Firma ta bowiem, najwyraźniej uśpiona pasmem sukcesów, zlekceważyła rodzącą się w jej cieniu konkurencję w postaci firmy NVIDIA. Układy z rodziny TNT, a potem TNT2 coraz bardziej zbliżały się do wydajności prezentowanej przez akceleratory 3dfx'a. Co więcej, w odróżnieniu od Voodoo, oferowały one 32-bitowy kolor oraz obsługę tekstur o rozmiarze 2048×2048. Zamiast zaprezentować układ o podobnych możliwościach, 3dfx zaserwował nam kartę Voodoo3, która, bazując na starej i coraz bardziej ograniczonej architekturze Voodoo, potrafiła obsłużyć tylko 16-bitowy kolor i tekstury o rozmiarze zaledwie 256×256. Akcelerator ten, pomimo swoich ograniczeń, sprzedawał się jednak całkiem dobrze - magia Voodoo najwyraźniej ciągle działała. I pewnie działała by jeszcze długo, gdyby nie premiera GeForce 256. Nie był on bowiem zwykłą kontynuacją układów z serii TNT, ale całkowicie nowym i rewolucyjnym procesorem graficznym. Bez większej przesady można powiedzieć, że GeForce 256 był dla NVIDII tym, czym pierwszy Voodoo dla 3dfx'a.